Jak odczarować kaszę pęczak?

Każdy z nas ma taką potrawę albo dodatek, który na tyle źle nam się kojarzy, że próbując go dawno temu, nie mamy najmniejszej ochoty dawać mu kolejnej szansy. To takie: stary, miałeś jedną szansę, poległeś, żegnaj na zawsze! U mnie jednym z takich dodatków do obiadu jest (a raczej była) kasza pęczak. Zjadłam raz, doszłam do wniosku, że szału na mnie nie zrobiła i stokroć wolę najzwyklejszy na świecie RYŻ!

Kilka lat temu odważyłam się na przygotowanie na obiad nielubianej kaszy pęczak. Stwierdziłam, że albo teraz albo nigdy. Już nie pamiętam, co z nią zrobiłam, ale wyszło na tyle smacznie, że kasza zasiadła na ławce rezerwowej i czekała na swoje kolejne wejścia. Raz na jakiś czas miałyśmy swoje momenty w kuchni, a niedawno miałam tak bardzo na nią ochotę, że nie było opcji, że na obiad będzie coś innego. No ale dobra, jeden składnik jest, ale co poza nim? Spontanicznie w zakupowym koszyku znalazł się szczypiorek, mięso mielone, boczek wędzony, pasata i fasolka. Zaraz się dowiecie, co z tego pysznego powstało ;)

Potrzebujemy na 2 porcje:

1 paczka kaszy pęczak
200 g mięsa mielono wołowego
125 g boczku wędzonego

1 średnia cebula
1/2 puszki fasolki białej gotowanej (można też kupić surową i ugotować)
350 ml pasaty pomidorowej
1 łyżeczka papryki słodkiej

1/2 łyżeczki papryki ostrej
1 łyżeczka pieprzu młotkowanego
1/2 papryczki chili

odrobinę soli
olej ryżowy
łyżka masła
garść szczypiorku do posypania

Zaczynamy od wstawienia wody na kaszę pęczak i gotujemy ją zgodnie z instrukcją na opakowaniu.
Cebulę obieramy i kroimy w średnią kostkę. Wędzony boczek ciachamy wedle uznania, mogą być to cienkie paski albo mała kostka, a papryczkę chili siekamy w cienkie plasterki.
Na patelni rozgrzewamy olej ryżowy, wrzucamy boczek, a gdy ten zacznie skwierczeć, dodajemy cebulę i chwilę razem podsmażamy, by ta druga nam się lekko zrumieniła. Po kilku minutach dodajemy mięso mielone, które rozdrabniany drewnianą łyżką.
Gdy zawartość patelni jest wystarczająco podsmażona, dodajemy fasolkę i po mniej więcej 3 minutach dodajemy pasatę. Całość dokładnie mieszamy, doprawiamy do smaku, dorzucamy papryczkę chili i po 5 minutach na ogniu, ściągamy z palnika.
Wracając do tematu kaszy. Po ugotowaniu i odcedzeniu, dodajemy łyżkę masła (moja babcia zawsze tak robiła z ryżem i każdą inną kaszą, by była delikatniejsza w smaku).
Do miseczek nakładamy kaszę, nasz sos i całość posypujemy posiekanym szczypiorkiem.

Smacznego!