Nie sądziłam, że kiedykolwiek będzie mi dane być prowadzącą warsztaty i to dla takich super uczestników ;) Miesiąc temu dostałam zaproszenie do Szkoły Podstawowej nr 1 w Luboniu, by umilić dzieciakom oczekiwanie na zajączka i Wielkanoc. Przytargałam ze sobą 40 babeczek, uszy Myszki Miki, dobry nastrój i ocean cierpliwości.
Wiadomo jak to jest na początku z dziećmi :) Grzeczni, spokojni, a później jest jak z górki! Przekrzykiwanie się, bieganie wokół stołów, zabieganie o uwagę. Można wymieniać jeszcze długo, ale ile minusów to tyle samo plusów. Zaczepianie i wołanie „Proszę pani, proszę pani! Proszę podejść do mnie, bo już skończyłam ozdabiać moją muffinkę/mazurka” :) albo „Proszę pani! Proszę mi zrobić zdjęcie!” Nic tylko się rozczulać. Autentycznie, dzieciaki mnie totalnie rozczuliły. Do tego stopnia, że w czerwcu mamy kolejne spotkanie i robimy piknik z okazji Dnia Dziecka :)
Dosyć gadania, lepiej zobaczcie zdjęcia :)
No i zostałam ich „ulubioną panią”, która nie jest ich opiekunką na świetlicy :)