Grudzień w kwadracie

12 miesięcy zleciało tak szybko, że trudno mi uwierzyć, że czekają na mnie nowe tygodnie w nowym roku! Świeżo kupiony notes zapełniam planami, które zacznę realizować, gdy tylko skończę podsumowanie instagramowe grudnia :) Ostatni miesiąc starego roku zaliczał się raczej do spokojnych, jednak sama końcówka była dość dynamiczna, więc teraz zobaczymy, czy utrzyma się ten poziom przez cały rok!

 Grudzień był słodki, różowy i minionkowy! Może nie odkryłam nic nowego na mapie kulinarnej Poznania, ale nie żałuję. Dzięki siedzeniu w domu, ogarnęłam makowego zawijasa, który podbił nie tylko podniebienia mojego smakosza ale i innych koneserów dobrego jedzenia ;) A jak prezentował się cały miesiąc? Już Wam mówię!

1. NYX mnie rozpuścił na samym początku miesiąca i paczka z którą przyszedł kurier sprawiła, że dosłownie zwariowałam! Ale w tym pozytywnym znaczeniu ;) Tylu kosmetyków nie miałam łącznie od momentu jak się zaczęłam malować, a teraz mam wszystko naraz! Moja umiejętność paćkania się na twarzy bardzo wzrosła i w święta byłam osobistą makijażystą Mamy ;) Ustawiła się cwaniara! 2. Kolejny kadr z rodzinnego domu. Mama, w odróżnieniu do mnie, potrafi cierpliwie wytrwać w codziennym otwieraniu kalendarza adwentowanego! Powiem więcej. Iza zostawiała niektóre czekoladki, by przyrost naszych wag był równy :) 3. Wspomniany wcześniej zawijaniec makowy. Przepis znajdziecie tutaj! Nigdy nie czułam się pewnie w ciastach drożdżowych, bo tutaj prym wiedzie moja Mama, ale tym razem wszystko wyszło na tip top! 4. Paczka przedświąteczna od Słonecznej Tłoczni przyszła w czas i pomimo świątecznego obżarstwa mogę powiedzieć, że udało mi się wyrównać bilans między obżarstwem a zdrowymi, sokowymi nawykami! Ha! Można? Można!

1. Konkurs konkursem, ale zdjęcie wyszło spoko, więc można je umieścić w zestawieniu :) W sumie cały miesiąc był pod znakiem uśmiechu, więc tyle w temacie! 2. MINIONEK! Jeden z najlepszych prezentów jakie dostałam w tym roku. Ten mój chłopak to mnie chyba nawet trochę ubi ;) Żółty przyjaciel zdążył już pojechać do Gdańska i przywitać z nami Nowy Rok! No i jeszcze był w odwiedzinach na wsi ;) Mały podróżnik nam tutaj rośnie.  3. Regał książkowy zmienił trochę wygląd i stał się świątecznym regałem na całego! Dziękuję za Tigera i ich duperele świąteczne! Zwykła bombka z brokatem a ile zmienia w wystroju ;) 4. Moja Krowa zwana Kerisem! Ile ja się musiałam namęczyć, by  końcu zrobić mu jakiekolwiek zdjęcie, które nadaje się na publikacje w Internecie ;) Mama chyba daje mu za dużo witamin, bo szalony biega przez cały dzień po domu i nawet na spokojnie go pogłaskać nie można!

1. Koty codziennie mnie zaskakują. Na załączonym obrazku widzicie jak zaplanowałam sobie wieczór z książką w łóżku. Znaczy to miał być mój wieczór. Koty pomyślały o tym samym i w takiej sytuacji musiałam wybrać sobie biurko, bo przecież nie ma na łóżku dla mnei miejca ;) Kochane kociaki! 2. Najpierw nie chce, by chłopak robił mi zdjęcia a później „a prześlesz mi zdjęcieeee? Dodam na Instagram!” Tak było właśnie z tym zdjęciem ;) 3. Na wsi chociaż minimane oznaki, że mamy zimę, bo w Poznaniu na darmo szukać odrobiny zimowego krajobrazu. Chociaż dzisiaj coś sypało. Czas przeszły jest tutaj odpowiedni, bo nic nie zostało :( a już tak się cieszyłam, że wkońcu mamy czwartą porę roku na całego! 4. Podobno zrobiłam Galaktykę ;) Podobno, bo to tylko masło z miodem i przyprawą do pierników. Sami możecie się przekonać robiąc pierniki z mojego przepisu ;)

 

Niebawem podsumuję mininy rok i podzielę się z Wami przepisem na rozgrzewającą zupę pomidorową, której daleko od tej, którą jedliśmy do tej pory ;)

Miłego 2017!