Poznań: dokąd na śniadanie?

Poranek bez śniadania, to jakby wcale nie rozpocząć dnia. O! Pierwszy posiłek konsumujemy albo w domu, albo na mieście. Gdy wybieramy drugą opcję, chcemy wyjść zadowoleni i zachęceni smakami, powrócić za jakiś czas. Często staje się tak, że wybierając w ciemno, wychodzimy zniesmaczeni i chcemy uniknąć podobnych potknięć. Dla uniknięcia takich błędów, mam dla Was listę kilku miejsc, które zostały sprawdzone i możecie się tam skierować, będąc w Poznaniu!

Nie obowiązuje tutaj lista numeryczna. We wszystkich miejscach zjecie warte swojej ceny śniadania, a już sami zdecydujecie, która według Was jest najlepsza i do której będziecie wracać, gdy wybieracie Poznań od rana.

Minister Cafe, Ratajczaka 34

Miejsce, które polecam zawsze jeśli chodzi o dobrą kawę, ale nie samym czarnym napojem człowiek żyje :) Bierzcie i jedzcie panini ds. mięsa i ds. warzyw! Kawiarnia ma również dedykowane śniadaniowe porcje, gdzie każdy znajdzie coś dla siebie. Na samą myśl o pastrami (która nie zawsze jest dostępna z uwagi na szynkę, którą tam znajdziecie. Wiecie, marynowanie, peklowanie i inne szmery bajery :D) jestem głodna, chociaż obok mnie dumnie na talerzu, leży kanapka na wypasie! Dostaniecie tutaj wegetariańskie śniadanie tak samo dobre jak mięsne. Wyjdziecie stąd zadowoleni i wrócicie w ciągu dnia na dripa na lodzie :)

Taczaka 20, strzelajcie na jakiej ulicy ;)

Tutaj zamiast dedykowanych śniadań, zawsze wybieram grillowane kanapki! Zamawiając kawę, wybieramy najlepszy stolik, czyli ten przy oknie i obserwujemy pędzących przed siebie ludźmi. Czasem mam wrażenie, że tutaj zawsze czas zatrzymuje się w miejscu. Muzyka z głośników niespiesznie przewija się do przodu, sięgamy po kolorowe pisma i cieszymy się chwilą, która przerywana jest wejściem nowym gości i ich radosnym „cześć” :)

Juice Drinkers, Fredry 6 / Dąbrowskiego 8

Kanapkarnio – soczkarnia, tak najlepiej nazwać to miejsce. Nadaje się na każdą porę dnia, od śniadania po kolację! Macie do wyboru dwie lokalizacje, które różnią się tylko wnętrzem, oferta kulinarna jest taka sama. Wegetarianin i mięsożanin będzie zadowolony z wizyty w tym miejscu. Jeśli jesteś wczorajszy, soki JD będą strzałem w dziesiątkę :) No i te naklejki, które zabierasz ze sobą. Od nich, tak jak od soków, jestem totalnie uzależniona!

Lars, Lars & Lars, Wojskowa 4

Może nie jest w centrum, ale warto wybrać się na Grunwald, by posmakować w Larsowych śniadaniach. Gdy raz tam traficie, będziecie wracać w różnych porach dnia, by odhaczyć kolejne punkty z menu! Ja tak mam :) Na początku to było raczej „nowe miejsce, warto zobaczyć, co dobrego dają”, teraz – „może przejdziemy się na Wojskową? :>” Skandynawskie smaki w połączeniu z kanelbullar na deser i dobrym winem, zakręcą w Twoich kubkach smakowych i sam się przekonasz, że warto oderwać się od centrum na dłuższy kwadrans :)

 Fot. Lars, Lars & Lars

Piece of cake, Żydowska 29

Kojarzycie książkę „Tajemniczy ogród”? W Piece of cake możesz poczuć się jak Mary Lennox i odkryć swój własny ogród popijacąc swoją ulubioną kawę i zajadając kanapki, które są przygotowywane u nich od samego wypiekania bułek po serwis! Nie masz poczucia, że 3 minuty od tego miejsca jest Stary Rynek, który czasem potrafi być tak przesiąknięty turystami, że unikasz go jak ognia. Tutaj chce się spędzać czas podczas późnych śniadań :)

Nie musimy jadać śniadań w dedykowanych do tego miejscach, by wyjść zadowolonych. Czasem miejsca, które kojarzą nam się z typowo słodką ofertą, zadziwiają nas, gdy odwiedzimy ich od rana :)