Na początku był makaron, a później przyszły dodatki, czy jakoś tak ;) Mieszkanie niedaleko rynku, gdzie jest morze (a może ocean) świeżych warzych i owoców, zawsze kończy się tym, że wracam nie tylko z tym, co skrzętnie zapisałam na kawałku kartki, tylko z drugą siatką rzeczy, które ładnie wyglądały i musiałam je kupić, bo przecież jak można je tak same zostawić?! Raz wróciłam z kilogramem pomidorów, z których nie miałam zamiaru zrobić żadnego sosu do pizzy, domowego przecieru, ani suszonych pomidorów! Co to, to nie! Koniec końców wyszło, że zrobię domowy sos pomidorowy do makaronu, ale tak bez żadnego mięsnego dodatku? Nie ma takie opcji! W lodówce znalazłam kawałek boczku, w szafce chili, więc nic już nie stoi na przeszkodzie, by kombinować jak zrobic najlepszy pod słońcem sos pomidorowy :)
Potrzebujemy:
ulubiony makaron
1 czerwona cebula
1 biała cebula
kawałek boczku wędzonego (od nas zależy ile chcemy go w naszym obiedzie)
4 duże pomidory
szczypta chili
pieprz do smaku
kilka kropek octu balsamicznego
olej ryżowy
Makaron gotujemy al dente według instrukcji na opakowaniu (ze spokojem, dojdzie w sosie pomidorowym, do którego go na końcu dodamy). Wędzony boczek, tak jak obie cebule, kroimy w małą kostkę. Wstawiamy garnek z wodą i naznaczamy lekkim nacięciem pomidory od spodu iksem, by przez mniej więcej minutę je później parzyć, a następnie obrać ze skróki, bo nie lubimy takich rzeczy w sosie.
Rozgrzewamy trzy łyżki oleju ryżowego, wrzucamy cebulę i szklimy, by następnie dorzucić nasz boczek. Gdy tłuszcz wytapia się na patelni, wracamy do pomidorów, które obieramy i kroimy w większą kostkę (jest to wygodniejsze niż wrzucanie ćwiartek na patelnie). Dodajemy do cebuli, boczku i parujemy…
Gdy pomidory staną się miękkie, a woda z warzyw się zredukuje, dodajemy dużą ilość pieprzu i chili, bo jak ma być trochę pikanterii to niech będzie ;) Wrzucamy makaron i chwilę wszystko razem mieszamy, cały czas mając patelnię na ogniu.
Teraz potrzebujemy trochę startego sera i możemy tworzyć naszą porcję obiadową. Widelce w dłoń i zajadamy się naszym makaronem w sosie ze świeżych pomidorów, bo przecież, co daje więcej radości, jak stworzenie czegoś od postaw :) Smacznego!