Makaron w duecie z pomidorami.

Poniedziałek… czasami wolałabym go przespać, a czasami posiadam tyle energii, że w ogóle nie odczuwam, że to TEN najbardziej znienawidzony dzień w tygodniu. No dobra… ja nie znoszę niedzieli, bo obwieszcza, że weekend się kończy i należy się przygotować emocjonalnie na nowy tydzień.
Dzisiaj mam poniedziałek idealny! ;) Przespana noc bez zbędnych pobudek. No dobra, była jedna ;) Ale tylko po to, by wyłączyć komputer, bo „Easy A” jeszcze w tle. Za dnia okazało się, że zasnęłam już na samym początku! Spokojnie… nadrobiłam przy batonie musli od Filipa i Natalii z ŁASUCH. O raju! Tyle dobroci! Ale o nich będzie później. W sensie w innym wpisie ;)
Przy początku tygodnia zaserwuję Wam 20 minutowy (no może nie tak dosłownie, zegarek oszukiwał ;)) przepis na makaron w sosie pomidorowym ;) Dobrze, że jestem świeżo po obiedzie, bo już bym się śliniła na samą myśl o ponownym jedzeniu! 



Potrzebujemy:

5 ząbków czosnku
kilka kaparów
3 suszone pomidory
puszka pomidorów w puszcze
mała cebula
mięso / mięsopodobne / co kto lubi
kilka pomidorów koktajlowych
starty ser
sól 
pieprz
bazylia (jeśli chcesz)
oliwa z oliwek
ulubiony makaron (ale niech to nie będzie spaghetti, co?)

Zajmujemy się mięsem według swojego uznania, bo nie mam pojęcia na co się zdecydujecie. Szklimy cebulę, którą wcześniej pokroiliśmy w małą kostkę. Dodajemy mięso, które podpiekamy. Następnie „no to hop” przerzucamy zawartość puszki na patelnię, zmniejszamy moc palnika i z zegarkiem w ręku możecie sprawdzać, czy mniej więcej upłynie 20 minut do momentu „wylądowania” obiadu na naszym stole ;) 
Nasz sos, a raczej zarodek naszego sosu, doprawiamy do smaku przyprawami. Maleństwo lubi na ostro, więc dodałam malutką papryczkę chilii, szczyptę soli, duuużo mielonego pieprzu i garść bazylii. 
Teraz zajmujemy się pokrojeniem suszonych pomidorów i kaparów. Wrzucamy jednym ruchem do pomidorowej mazi. 
Gdy woda na makaron zacznie wrzeć, wrzycamy nasze dopełnienie obiadu i gotujemy według instrukcji na opakowaniu (no bo jak inaczej :D). Możemy również zrobić swój makaron, no ale wtedy te 20 minut rozciągną nam się nieco ;) 

Powiadam Wam, że po mniej więcej 15 minutach na patelni, nasz pomidorowy sos powinien mieć konsystencję, która nas zadowoli. No albo to mnie tak łatwo zadowolić… o raju! :D
Makaron odcedzony, sos zrobiony… jeszcze kroimy w czwórki pomidory koktajlowe, ścieramy ser i mamy nasz (prawie) 20 minutowy, poniedziałkowy obiad ;) 
Czyli teraz idę szukac filmu na wieczór (Colin Firth i jego brytyjski akcent polecają się <3) i znikam w kokonie z koców, poduszek i innych ciepłych rzeczy ;)



Miłego!