Maleństwowe miejsca ;)

Minęło sporo czasu od ostatnich, maleństwowych wypocin na temat jedzenia! Czas najwyższy coś z tym zrobić… ;) 
Z racji posiadania mnóstwa wolnego czasu, nowego kuchennego przyjaciela w postaci blendera i jednego z wielu postanowień na nowy rok, wracam z motywacją i nowymi pomysłami na Maleństwo bloguje! ;) Wam proponuję trzymać kciuki, bym wytrzymała w postanowieniu więcej niż miesiąc ;)

Na noworoczny powrót wybrałam wytypowanie moich ulubionych miejsc na kulinarnej mapie Poznania z ubiegłego roku. Wczoraj męczyłam się z listą, bo jak mam wybrać tylko kilka, skoro niemalże każdy mój wybór był strzałem w dziesiątkę :P No cóż… najpierw wypisałam na kartce 10 miejsc, jednak nie będę Was tyle zanudzać (chociaż już wstęp zaczyna być za długi :D) i ogarnęłam się do 5 miejsc, do których chętnie wrócę w 2015 roku ;)

Kolejnośc przypadkowa, bo jak dokonać numeracji miejsc, które są naj naj :P Nie da się noooo ;)

1. MIXTURA (Pasaż Apollo)
Ile razy słyszałam, że kuchnia wegańska i wegetariańska jest nudna dla kogoś, kto lubuje się w mięsie…  Oj jak bardzo się takie osoby mylą ;) To właśnie w Mixturze miałam do czynienia po raz pierwszy z burgerem bez mięsa, za to z przepysznym kotletem z bakłażana ;) Można? Można!
Śmiem twierdzić, że zakochałam się w tym miejscu nie tylko od pierwszego kęsa, ale również od pierwszego spojrzenia – tak jest tam ślicznie ;) 

2. MOLOKO SHAKE (Rybaki 12)
Shake? Kieruj swoje kroki na Rybaki. Nic Ci nie mówi ta ulica? Znajdź Manekina i wieczną kolejkę a znajdziesz Moloko Shake ;) W ubiegłe lato wybrałam się tam kilkanaście razy i poza zmrożonym mózgiem, więcej grzechów shake’owego raju nie pamiętam ;) Jak to mówią, dobre miejsca nie potrzebują reklamy i tyle ;))

3. YEŻYCE KUCHNIA (Szamarzewskiego 17)
Ktoś plotkował, że na Jeżycach nic fajnego nie powstanie, no i co? Powstała najlepsza lodziarnia w Poznaniu i miejsce, które deklasuje moje niedzielne obiady ;) Dosłownie! Właśnie próbuję sobie przypomnieć coś niemiłego z YK i… nie ma czegoś takiego jak „coś niemiłego z YK” :D Na samą myśl zrobiłam się głodna :P W ogóle na Szamarzewskiego miałam pierwszy raz do czyniania z kaszą pęczak i zakochałam się w niej na zawsze. Bo akurat kasza nie ma nic do gadania w naszym związku ;) Wybierz się na weekendowy obiad! Wyjdziesz najedzony i szczęśliwy ;)

4. BIGFOOT COFFEE SHOP (Pasaż Apollo)
Cześć, jestem Asia i jestem uzależniona od kawy ;) To jest odpowiedni wstęp do tego miejsca ;) 
Mikroskopijną kawiarnię z duszą prowadzi Amerykanin, który nie tylko zajmuję się parzeniem kawy ale również fotografią (Erik Witsone) ;) I trzeba przyznać, że na tych rzeczach zna się bardzo dobrze! Jeśli dobrze pamiętam, zabrałam tam swoją Justyn, która nie pija kawy, więc dostała coś kawopodobnego i została oczarowana ;) Polecam wybranie się do BCS latem, gdy można wylegiwać się przed kawiarnią ;)


5. PIECE OF CAKE (Żydowska 29)
Tak jak w przypadku Mixtury, miłośnicy mięsa muszą się wstrzymać ze swoim apetytem i zasmakować w totalnie innym niebie kulinarnym. Kawiarnie prowadzi dwójka ludzi, którzy zaczynając od sosów, kończąc na pieczywie, robię wszystko sami. Ich słodkie to niebo w gębie! O kanapkach nie wspomnę, bo zaraz zacznę gryźć swój język :D
Mam nawet swoją Paulinę, która chętnie wybiera się ze mnie do PoC na wegańskie kanapki ;)

Tyle od Maleństwa ;) Na rok 2015 już się tworzy lista… wkrótce nowe miejsca ;)