Tarta brokułowa pod serową pierzynką.

Zima na całego. Mroźno, śnieżnie, brakuje jeszcze bałwana i bitwy na śnieżki. Mając taki zimowy zestaw możemy śmiało powiedzieć, że korzystamy z dobrodziejstwa zimowego. Lubię zimę. Lubię padający biały puch. Lubię skrzypiący od mrozu śnieg pod butami. Nie lubię, gdy temperatura skacze na dodatnią i biały puch zmienia się w brzydką papkę i odechciewa się wychodzenia z domu.
Na takie zimowe dnia, Maleństwo proponuję trochę kolorów na talerzu, które chowają się pod serową pierzynką. Na samą myśl robię się ponownie głodna, a o linię należy dbać nawet w zimie, bo kilka warstw rzeczy nie uchroni Nas przed złym samopoczuciem.
Widelce w dłoń i zabieramy się za tarte brokułową pod serową pierzynką. 


Przepis na ciasto jest Wam dobrze znamy :) Dla przypomnienia (na małą blachę):

150g mąki
75g masła
1 jajko
szczypta soli

Składniki łączymy i wkładamy do lodówki na minimum 2h.
Po upływie 120minut (pochwalę się znajomością matematyki ;)), wykładamy ciasto na blachę, nakłuwamy widelcem i podpiekamy przez 15minut.


Farsz:

2 plasterki szynki delikatesowej
mały pomidor
mała czerwona cebula
duża garść różyczek brokułowych
2 łyżki oliwy z oliwek
3 łyżki śmietany 12%
1 jajko
sól
pieprz
spory kawałek żółtego sera

Cebulę obieramy (poznałam super patent Gordona i nie wylewam morza łez podczas krojenia), kroimy w kostkę. Zabieramy się za pomidora i szynkę, robimy dokładnie to samo, co z cebulą. Dodajemy różyczki brokułowe (pokrojone w mniejsze kawałki) i wszystko razem podsmażamy na oliwie.



W misce łączymy śmietanę, jajko i małą garść startego sera. Doprawiamy do smaku.
Składniki z patelni wykładamy na podpieczony spód, wylewamy jajeczną masę i posypujemy na wierzch resztę sera.


Całość zapiekamy w rozgrzanym piekarniku do 180’C przez 30 minut (aż masa jajeczna się zetnie).
Tarta smakuję równie dobrze na ciepło i na zimno. Widelce w dłoń! 

Smacznego! :)