Dzisiaj, na specjalne życzenie domownika, coś na kruchym cieście. Po weryfikacji kilkunastu przepisów dokonałam wyboru! Tarta lotaryńska.
Nieco utrudnione miałam zadanie, bo musiałam sama sobie poradzić z pokrojeniem cebuli. Podchodziłam do tego zadania kilka razy. Aż w końcu się udało. Ile przy tym łez straciłam, tylko wiem ja! J Po wzlotach i upadkach, udało mi się pokroić wszystkie składniki, nie tracąc przy tym żadnej części ciała. Olej nie zachlapał całej kuchni, ani nie musiałam zbierać resztek z podłogi. Po pobycie w piekarniku, tarta wylądowała na talerzach i było pysznie! I co najważniejsze, nadal mam chęć pichcenia i pisania o tym!
Przepis na małą blachę:
125g mąki
70g masła
1 jajko
szczypta soli
Wszystko łączymy w jednolitą kulę, którą wkładamy na 2h do lodówki.
4 plasterki szynki (użyłam delikatesowej z kurcząt)
średnia cebula
średni pomidor
100g startego żółtego sera
1/2 opakowania śmietany 12%
1 jajko
natka pietruszki
zioła, sól, pieprz
gałka muszkatołowa
Po upływie 2h, ciasto rozkładamy na blachę, widelcem nakłuwamy ciasto i pieczemy w 170’C przez 15minut.
W międzyczasie, gdy ciasto będzie w piekarniku, kroimy szynkę w średnią kostkę i smażymy kilka minut. Dodajemy pokrojoną w drobną kostkę cebulę i podsmażamy razem, dopóki się nie zeszkli. W miseczce łączymy śmietanę z jajkiem. Dodajemy stopniowo wszystkie przyprawy i dokładnie mieszamy. Pomidory kroimy na drobno.
Gdy ciasto będzie już gotowe, nakładamy na nie kolejno: szynkę z cebulą, pomidory, starty ser i wszystko zalewamy śmietaną z jajkiem. Delikatnie mieszamy, by składniki się ze sobą połączyły. Na wierzch możemy jeszcze posypać startym serem (wedle uznania). Pieczemy przez 30minut w temperaturze 200’C, do momentu aż masa się zetnie.
I pozostaje nam tylko degustacja!
Smakuję tak jak wygląda, czyli pysznie!
Smacznego!