Wegańskie brownie

Niektórzy z nas, widząc napis „wegański” od razu kiwają głową, że nie i koniec tematu. Jednak coś, co nie jest z produktów nam dobrze znanych z dzieciństwa, wcale nie musi oznaczać, że będzie niesmaczne. Czasem możemy się pozytywnie zaskoczyć i później sami prosimy o dokładki ;) Tak właśnie jest z wegańskim brownie. Niby brownie, ale wegańskie.

Kwiecień w kwadracie

Kwiecień już za nami. Piąty miesiąc wdarł się brzydką pogodą i chyba nie myśli, by poprawić chociaż trochę swoje imię w naszych nastrojach. Przez ostatnie dwa miesiące zaszyłam się w swoim bezpiecznym kokonie i małymi krokami wychodzę do Was, naładowana pozytywnymi spotkaniami na mieście z Mamą ;) Teraz może być tylko lepiej i tylko z górki!

Marzec w kwadracie

W marcu mało się działo na blogu, bo ten miesiąc nie należy do moich ulubionych i raczej wolę zaszyć się w swoich ulubionych miejscach i popstrykać kilka zdjęć niż próbować udawać, że wszystko jest w jak najlepszym porządku. Minęła 1/4 roku i od kwietnia działam ze zdwojoną mocą! 

Z czym to się pije, czyli zwiedzanie Lech Browary Wielkopolska

Dzięki zaproszeniu Kompanii Piwowarskiej miałam nie tylko okazję do zobaczenia od kulis jak to jest z tym warzeniem piwa, ale też mogłam razem z jedzeniowymi znajomymi upichcić coś dobrego. Zacznijmy jednak od początku a jest on taki, że w sobotę było trzeba się zwleć z łóżka o nieludzkiem godzinie, by punkt o 11:00 uścisnąć rękę Szefa Kuchni Lumiere, Jakuba Kasprzaka. Po krótkim wstępie było trzeba zakasać rękawy i zająć się poważnymi rzeczami ;)

Pomidorowe pęczotto

Gdy chodzi za Tobą risotto, ale jednak bardziej masz ochotę na kaszę pęczak niż ryż, to wtedy wychodzi tytułowe pęczotto ;) Grunt, że w końcu spełniłam swoją zachciankę kulinarną! Smakoszowi dodałam boczek i też zajadał się ze smakiem. Chociaż nie wiem, czy to było spowodowane dobrym smakiem, czy zwyczajnie choróbsko rozłożyło go na dobre. Zostańmy przy wersji, że zwyczajnie było pyszne!

Gdy kobieta wyjdzie z kuchni…

Czasem heheszkujemy, że miejsce kobiety powinno być w kuchni, a gdy partner pozwala z niej wyjść to ma się cieszyć. Sama się z tego śmieje, ale nie o tym. Fajnie, że dbamy o mieszkanie, o porządek, gotujemy i pracujemy. Jednak pamiętajmy, że pomimo obowiązków, które same na siebie nakładamy, jesteśmy też pięknymi istotami. Nie zatracajmy się w codziennej gonitwie, bo nie zdołamy się później odnaleźć w swojej własnej skórze.

Luty w kwadracie

Luty minął szybciej niż się spodziewałam. Teraz odliczam do wiosny i do całkowitej wymiany garderoby na wiosenną! No i co najważniejsze, coraz bliżej do kolorowych owóców na talerzu i stania w kolejce do Kolorowej po jedne z najlepszych lodów w Poznaniu! Same dobre rzeczy, ale teraz skupmy się na lutym. 

Lutowe seriale

Chyba stałam się coraz bardziej wybredna, żaden nowy serial mnie w tym miesiącu nie ujął jakoś szczególnie. Wróciłam do starych, sprawdzonych tytułów, bo na przykład porzuciłam jakiś serial w środku sezonu z braku czasu, a teraz go odkurzyłam. Najgorszy moment to ten, gdy nie pamiętasz dokładnie na jakim odcinku zakończyło się ostatnią przygodę. I to czytanie opisów, puszczanie kilku minut i „ej dobra, to widziałam!”. W końcu MAMY TO i można ponownie zachwycać…

Pączki jak u Mamy

Ojoj mamy już wtorek, więc do czwartku zostało bardzo mało czasu a przecież należy na ten szczególny dzień się bardzo dobrze przygotować! Ja zaczęłam od pączków i na pączkach skończę, bo powszechnie wiadomo, że są najlepsze! Nie licząc oczywiście rogali świętomarcińskich. No i tym razem było tak samo jak z chrustem: „Mamo! Mamoooo!” i mam sprawdzony przepis ;) Trochę nabluzgałam przy mocowaniu się z marmoladą i łataniu pączków, ale dałam radę….

Klopsy z indyka z pieczonymi ziemniakami

Dobre klopsy na dobry początek weekendu! Brzmi jak plan ;) Ostatnio dogadzaliśmy swoim kubkom smakowym słodkimi przysmakami (spokojnie, jeszcze dużo przed nami!), a teraz czas dostarczyć organizmowi trochę mięsa. Jeśli coś nam zostanie, zawsze możemy włożyć do lunch boxa na poniedziałek, dodać ulubionej kaszy i sos w osobnym pojemniczku. Nic nam nie zginie, a brzuch będzie zadowolony, tak samo jak my sami!