Listopad w kwadracie

Listopad to mój ulubiony miesiąc :) Za rogiem Mikołajki, Boże Narodzenie, Nowy Rok. Same dobre rzeczy. Nie wspomnę już o swoich urodzinach :D Warto urodzić się równy miesiąc przed świętami, bo oczekiwanie na Pierwszą Gwiazdkę mam usłaną prezentami. No, ale ogólnie było spokojnie. Było dużo pichcenia, szwędania się po mieście, by trafić w końcu do sprawdzonych miejsc. 

Mieszkając w stolicy Wielkopolski można jeszcze jedną rzecz świętować. Dzień Niepodległości. A raczej imieniny jednej z głównych ulic w Centrum. Święty Marcin zamienia się na jeden dzień w roku w deptak. Jest kolorowo, jest muzycznie i jest słodko, bo zjedzenie jednego Rogala Świętomarcińskiego, to podwyższenie cukru do górnej granicy :D Ale raz można sobie poszaleć z ilością słodkiego!
Teraz czas na kilka migawek z listopada :)

1. Poznań jest piękny w każdej porze roku :) Dowód na załączonym obrazku.
2. Moje miasto jest specyficzne, bo w dniu, kiedy w stolicy się biją, w Poznaniu mamy kolorowy korowód, Poznaniacy wychodzą na ulicę Świętego Marcina, zajadają rogale świętomarcińskie i świętują 11 listopada po swojemu :) W końcu imieniny ulicy to trzeba szanować :D
3. Na niektore koncerty czeka się od pierwszej płyty. Po 6 albumach, przyszedł ten czas i stanęłam pod sceną, by posłuchać Czesława Mozila! To były bajeczne 2 godziny! Polecam takie spędzania wieczorów :)
4. To miejsce powinniście już poznawać ;) Minister Cafe. Tam chce się bywać.

1. Co jak co, czyli urocze miejsce na Taczaka. Mają tam obłędne ciasta (po bezie dostałam cukrzycy!), bliny z konfiturą i owocami. Niby takie 3 niepozorne sztuki, a zapchasz się przyjemnością na długie godziny :)
2. Przerwy w pracy należy wykorzystywać pożytecznie :)
3. Wszystko, co kupiłam przez listopad, kupiłam sobie na urodziny. To bardzo ważny powód i nie trzeba szukać więcej wymówek :D
4. Jesienne wieczory zaczynają się szybciej i można je dłuuuużej celebrować :)

Po resztę zdjęć zapraszam na mojego Instagrama :)