Śniadania: odczarowanie owsianki

Palec pod budkę, kto dobrze wspomina owsiankę z dzieciństwa! No właśnie, mało tych zgłoszeń. Do niedawna byłam jedną z tych osób, która zarzekała się, że nigdy przenigdy nie tknie owsianki! Nawet za żadne skarby świata. Dobra, pewnie za coś dobrego, dałabym się przekupić, ale przez długi czas nic takiego się nie pojawiło, więc wziełam sprawy w swoje ręce! Razem odczarujmy owsiankę i zacznijmy od niej dzień :)

Gdy dobrze przygotujemy bazę, dodatki będą pysznym uzupełnieniem całości, a nie elementem, który ma zakryć ten nieprzyjazny smak. Przyznam się bez bicia, jeszcze rok temu wyśmiałabym każdego, kto powiedziałby mi, że owsianka może być dobra. Dzisiaj złego słowa nie powiem o tym porannym posiłku, raczej ochoczo sprawdzam, jak jeszcze można go urozmaicić.  Z Wami dzielę się moim ostatnim numerem jeden!

 

3/4 szklanki płatków owsianych

1/4 szklanki płatków jaglanych

1 łyżka nasionów chia

400 ml mleka

1 łyżka masła orzechowego (użyłam masła z nerkowców)

2 jabłka

4 łyżki cukru

odrobina wody

szczypta soli

4 łyżki masła

 

Mleko podgrzewamy z małą ilością wody (używamy jej, by mleko się nie przypaliło). Dodajemy płatki owsiane i jaglane. Teraz czas na odrobinę soli. Chwilę gotujemy solo, cały czas mieszając. Dodajemy łyżkę nasionów chia i gotujemy. Gdy płatki pochłoną 3/4 mleka, ściągamy z palnika, dodajemy łyżkę masła orzechowego, przykrywamy pokrywką i odkładamy na 10 minut. W tym czasie skupiamy się na dodatkach, czyli w tym przypadku – karmelizowanymi jabłkami. 

Masło rozpuszczamy, dodajemy jabłko uprzednio pokrojone w średnią kostkę. Wsypujemy cukier i mieszamy. Opcjonalnie możemy dodać cukier wanilinowy, ale nie jest on obowiązkowym dodatkiem. Teraz czas na łyżkę wody. Dzięki temu będziemy mieć słodki sos do owsianki. Po chwili, zestawiamy z palnika i zaraz możemy zajadać się śniadaniem!

Owsiankę mieszamy, nakładamy na głęboki talerz, posypujemy jabłkami i polewamy słodkim sosem. Teraz nie pozostaje nic innego, jak sięgnąć po łyżkę i jeść :) Smacznego!